"Tyson Fury jest tak wielką gwiazdą, że ludzie czekają, żeby zobaczyć go w dobrych walkach. Nie ma jednak zbyt wielu pięściarzy, którzy mogą mu rzucić wyzwanie, a Martin jest kimś takim" - przyznał Shalom, cytowany przez Sky Sports. Podobnie myśli trener Kongijczyka. "Patrząc tylko pod względem komercyjnym, to Fury może zakontraktować Martina taniej, niż kogokolwiek innego. Z drugiej strony Bakole może stawić mu największy opór niż każdy inny zawodnik" - stwierdził Billy Nelson. Oczywiście, przedstawiciele Kongijczyka muszą przedstawiać go w jak najlepszym świetle, ale Bob Arum, promotor Brytyjczyka, również mówił o Bakole jako jednym z dwóch potencjalnych przeciwników, drugim był Agit Kabayel. "Tyson Fury jest zawodnikiem, który wyprzedzałby Wembley, walcząc z gościem w lokalnym pubie. Wiemy, że dostałby zdecydowaną większość pieniędzy. Gdybyśmy go jednak pokonali, to w rewanżu otrzymalibyśmy pięć, sześć, a nawet siedem razy więcej" - tłumaczył Nelson. Boks. Tyson Fury wie, że Martin Bakole jest dobry Obaj pięściarze się znają, bo sparowali ze sobą. "Król Cyganów" jest mistrzem świata wagi ciężkiej federacji WBC. Ostatnią walkę stoczył w grudniu zeszłego roku, pokonując w obronie tytułu rodaka Dereka Chisorę. Jego bilans to 33-0-1. Potem miało dojść do starcia Fury'ego z Ukraińcem Ołeksandrem Usykiem, mistrzem świata federacji WBA, WBO i IBF, ale negocjacje nie zakończyły się powodzeniem. Natomiast Bakole dotychczas stoczył 20 zawodowych walk, z których 19 wygrał, w tym 14 przed czasem. Pokonał m.in. Polaków: Łukasza Rusiewicza, Kamila Sokołowskiego czy Mariusza Wacha. Natomiast ostatni pojedynek Kongijczyka odbył się w kwietniu w Rzeszowie, gdzie wygrał z Ukraińcem Ihorem Szewadzuckim.