Cięższy od rywala o siedem kilogramów Kownacki od pierwszego gongu narzucił swoje warunki i zepchnął Washingtona do defensywy. Już pod koniec pierwszej rundy osiągnął znaczną przewagę, ale przerwa pozwoliła Amerykaninowi nieco odpocząć. Na początku drugiego starcia po serii ciosów Washington padł na deski. Sędzia długo go liczył i upewniał się, czy będzie w stanie kontynuować pojedynek. Pozwolił mu na to, ale po dwóch kolejnych uderzeniach Polaka zdecydowanie wkroczył między pięściarzy i przerwał walkę. Amerykanin jeszcze przez kilka chwil wydawał się zamroczony i miał kłopot z utrzymaniem równowagi. Urodzony pod Łomżą, a mieszkający od siódmego roku życia w USA Kownacki odniósł 19. zwycięstwo, z czego 15. przez nokaut. Po raz dziewiąty boksował w szczęśliwej dla niego nowojorskiej hali, położonej ledwie 56 km od jego domu w Long Island. Noszący przydomek "Babyface" pięściarz, który w marcu skończy 30 lat, jest obecnie najwyżej notowanym Polakiem w kategorii ciężkiej. Wcześniej mówił, że na urodziny - w ramach prezentu - marzy o szansie walki o tytuł i... potomku. Tuż po zakończeniu sobotniego pojedynku poinformował publiczność, że jego partnerka spodziewa się dziecka. 36-letni Washington, o ciekawym przydomku "El Gallo Negro" (Czarny Kogut), doznał trzeciej porażki w profesjonalnej karierze. Jego rekord uzupełnia 19 wygranych i remis. W przeszłości był wojskowym w US Navy, grał w futbol amerykański w akademickiej drużynie University of South California Trojans oraz był bliski angażu w zawodowych Buffalo Bills. W lutym 2017 dostał szansę walki o pas WBC z Deontayem Wilderem, ale przegrał przez nokaut w piątej rundzie. pp