Kownacki wygrał efektownie przed czasem, lecz mimo wszystko nie był do końca zadowolony ze swojej postawy.Od trzeciego starcia nasz "Babyface" zaczął powiększać przewagę. Posłał rywala na deski w czwartej odsłonie, a w szóstej po ładnej akcji dokończył dzieła zniszczenia. Tylko że on mierzy znacznie wyżej niż w zawodników pokroju Kiładze. - Cóż, ta walka była dla mnie dużo trudniejsza niż powinna być. I to z mojej winy. Ale to kolejne cenne doświadczenie i nauka. Wygrałem, a to przecież najważniejsze - powiedział Kownacki, notowany w ostatnim rankingu federacji WBC na dwunastym miejscu.