Przykład Jermalla Charlo jak na dłoni pokazuje, że boks zawodowy to nie tylko sport, ale także biznes, a wobec tego również interesy, które często nie idą w parze z duchem fair play. Jermall Charlo stracił pas mistrza świata. Ponad 1000 dni "na nazwisku" Oto bowiem brat bliźniak Jermella (bracia mają po niespełna 34 lata, obaj przynależą do światowej czołówki, z tym że występują w różnych kategoriach wagowych), aż przez blisko trzy lata mógł nie bronił mistrzowskiego pasa federacji WBC w kategorii średniej, a mimo to ciągle dzierżył tytuł jednej z czterech zdawałoby się najpoważniejszych organizacji, winnej wyznaczać najwyższe standardy. Ktoś powie, że przecież Jermall boksował z Jose Banavidezem jr pod koniec listopada ubiegłego roku i wygrał z nim do wiwatu na punkty. Zgoda, pokonał rodaka rodem z Kalifornii, ale szkopuł w tym, że pojedynek był zakontraktowany w umownym limicie wagowym. Wobec powyższego mistrzowski pas nie znalazł się w puli tej konfrontacji. Dlatego fakty są jednoznaczne i ostatni mistrzowski pojedynek as z Teksasu stoczył w czerwcu 2021 roku, gdy pokonał Meksykanina Juana Maciasa Montiela. A zatem fakty są jednoznaczne, przez ponad 1000 dni niepokonany pięściarz w ogóle nie wchodził do ringu, a jeszcze dłużej mógł chełpić się mistrzostwem. I kto wie, czy pas nie pozostawałby przy nim nadal, gdyby nie skandal poza ringiem. Koniec świata. Sensacyjna wiadomość ws. walki 58-letniego Mike’a Tysona. "Jeden z nas musi umrzeć" Charlo miał swoim lamborghini doprowadzić do kolizji drogowej, a następnie oddalić się z miejsca zdarzenia. Zdołał jeszcze przejechać milę, ale wtedy został zablokowany przez policję. Okazało się, że w jego krwi dopuszczalna norma alkoholu została przekroczona niemal dwukrotnie. Limit wynosi 0,08, a pięściarz miał w organizmie stężenie na poziomie 0,15. Przypomnijmy, że Charlo wszedł w posiadanie tytułu w kwietniu 2018 roku, gdy pokonał przez nokaut Hugo Centeno jr. W tym czasie zdołał stoczyć tylko pięć obron.