Michał Cieślak (25-2, 19 KO) miał stanąć w obronie tytułu mistrza Europy w wadze junior ciężkiej 15 czerwca podczas gali w Londynie. Czekał na niego brytyjski challenger Isaak Chamberlain (16-2, 8 KO). Już wiadomo jednak, że do tego starcia - ogłoszonego w ubiegłym miesiącu przez Europejską Unię Bokserską (EBU) - nie dojdzie. Jak informują zagraniczne serwisy branżowe, Polak zrezygnował z zapowiedzianej walki z powodu kontuzji. Nie ma w tej chwili bliższych informacji na temat stanu zdrowia 35-letniego pięściarza. Nikt z jego najbliższego otoczenia nie zabrał na razie publicznie głosu. Walka Polaka o tytuł "wysadzona w powietrze"? To może być sensacyjny scenariusz, cisza wzmaga spekulacje Cieślak nie stanie do walki w Londynie. Czeka na starcie o tytuł mistrza świata Organizująca galę grupa Boxxer poinformowała, że Chamberlain zmierzy się tego dnia z rezerwowym - Jackiem Masseyem (21-2, 12 KO). W karcie walk pojedynek oznaczono jako co-main event. Wydarzeniem wieczoru będzie walka o mistrzostwo świata federacji WBO pomiędzy Chrisem Billam-Smithem i Richardem Riakporhe. Celem Cieślaka pozostaje walka o pas mistrza świata wagi cruiser. Do takiej konfrontacji stawał już dwukrotnie, za każdym razem przegrywając na punkty. W 2020 roku mierzył się w Kinszasie z Ilungą Makabu, dwa lata później w Londynie jego rywalem był Lawrence Okolie. Polski dominator zniszczył rywala i nie mówi dość. Czas na walkę o pas Polak wierzy, że do trzech razy sztuka. Walka z Chamberlainem miała być dla niego jednym z etapów pośrednich przed realizacją głównego wyzwania. O swoich planach mówi otwarcie. - Mistrzem Europy będę zawsze, tego mi nikt nie zabierze, ale myślę o walkach o mistrzostwo świata. To jest moje marzenie, które chcę spełnić - oznajmił Cieślak w niedawnej rozmowie z serwisem ringpolska.pl.