Pojedynek odbędzie się 23 kwietnia na stadionie Wembley w Londynie w obecności 90 tysięcy kibiców. Dla "Króla Cyganów" będzie to druga obowiązkowa obrona pasa WBC z rzędu. Konsekwentnie powtarza, iż może to być ostatnia walka w karierze trwającej od 2008 roku. Ale Tyson lubi mówić jedno, a robić drugie. Tym bardziej, że po trylogii z Deontayem Wilderem stał się gwiazdą globalną i zarabia lepiej niż kiedykolwiek. - Po co miałbym być kolejnym gościem, który stoczył o tą jedną walkę za dużo? Chcę skończyć będąc na szczycie - powiedział niedawno Fury. - Wydaje mi się, że dopóki na horyzoncie będą duże walki do zrobienia, Tyson nie odejdzie. On nawet może wierzyć w to co mówi w tym konkretnym momencie, kiedy jednak zobaczy, jakie walki na niego czekają, na przykład z Joshuą bądź Usykiem, znów zechce walczyć. Tylko nie z drugoligowym zawodnikiem, a z samej góry. Wtedy zgodzi się na kolejny pojedynek - uważa szef grupy Top Rank, który wraz z Frankiem Warrenem promuje Fury'ego.