Trudno wyobrazić sobie, jak bolesna musiała być dla Tysona Fury'ego porażka z Ołeksandrem Usykiem. Butny Brytyjczyk wskazywany był jako faworyt i choć przeciwnik wygrał niejednogłośną decyzją sędziów, konsekwencje dla 35-latka. Nie tylko stracił on pas mistrzowski federacji WBC, ale przede wszystkim status "niepokonanego", a także respekt części kibiców i rywali. Fury przed szansą na rewanż. Brytyjczyk nie czuł się przegranym w walce stulecia Długo wyczekiwana walka zgodnie z przewidywaniami przyciągnęła przed telewizory i odbiorniki tłumy, a saudyjski szef rozrywki i organizator pojedynku Turki Alalshikh zapowiedział już rewanż. Poznaliśmy również jego oficjalną datę. Dojdzie do niego 21 grudnia 2024 roku w Rijadzie. Nie wiadomo jednak, czy stawką ponownie będą wszystkie pasy mistrzowskie. Fury na porażkę z Usykiem zareagował w swoim stylu. W rozmowie z platformą "DAZN" podkreślił, że nie czuje się przegrany. Co więcej, sędziowie pomylili się na jego niekorzyść. Przerażający nokaut! Znany w Polsce gigant zdemolował rywala. Dramatyczny widok na deskach Kibice zaniepokojeni stanem Fury'ego. Kompromitacja Brytyjczyka Na niecały miesiąc od hitowego starcia o Tysonie Furym znów jest głośno, jednak ostatnie doniesienia stawiają go w negatywnym świetle. Media społecznościowe obiegło nagranie ukazujące pięściarza bawiącego się w najlepsze w jednym z barów. 35-latka wyprowadzać musieli ochroniarze, gdyż sam nie był w stanie ustać na nogach. Próg lokalu przekraczał na czworakach. - Wypił o kilka drinków za dużo i też nie czuł się zbyt dobrze - zdradził jeden z informatorów gazety "The Sun". Niekwestionowany mistrz świata złożył sensacyjną deklarację. Powrót do źródła Kibice wyrazili zniesmaczenie oglądaniem wybitnego pięściarza w takim stanie. Dosadnych komentarzy nie brakowało. "Zdecydowanie nieśmieszne. Aż się przypomina w jaki momencie życia był przed walką z Wilderem.", "Mam szczerą nadzieję, że znajdzie przestrzeń, która pozwoli mu zwalczyć demony. Uzależnienie to cięzar". "On musi postarać się, o powrót do abstynencji i to zaraz" - brzmiało tylko kilka z komentarzy.