- Myślę, że Albert czuje teraz ogromną motywację. Będzie musiał naprawdę ciężko pracować, żeby w tej walce wskórać coś na swoją korzyść. Kliczko to najmocniejszy ciężki na świecie, według mnie lepszy od swojego brata Władimira. Życzę jednak Albertowi jak najlepiej. Kołodziej, który 20 marca na gali "Wojak Boxing Night" w Strzelcach Opolskich bronił będzie mistrzowskiego tytułu federacji IBC w starciu z Anglikiem Markiem Krence, podobnie jak popularny "Dragon" swoją przygodę ze sportami walki rozpoczynał od kickboxingu, a pierwszy sparing bokserski jako zawodowiec stoczył z... Albertem Sosnowskim. - To był mój pierwszy kontakt z boksem zawodowym - wspomina mierzący prawie dwa metry zawodnik z Krynicy. - Sparowaliśmy po dwie-trzy rundy, ja byłem wtedy takim 80-kilogramowym "szczypiorem". Od tamtej pory Albert bardzo się rozwinął, pracuje ciężko tyle lat. Ta jego szansa walki o pas WBC to naprawdę coś pięknego. Niewykluczone, że już wkrótce dwaj notowani w czołówce prestiżowej organizacji pięściarskiej WBC byli kickbokserzy znów skrzyżują rękawice w treningowych walkach, bo w opinii wielu obserwatorów Kołodziej najbardziej z polskich zawodników przypomina stylem walki i warunkami fizycznymi Witalija Kliczkę.