- Waga ciężka, więc ciosy ciężkie. Poszło fajnie. Dziękuję wszystkim kibicom. Byłem zdenerwowany całą sytuacją przed walką i chciałem jak najszybciej zrobić, co należy. Niepotrzebnie, bo po prostu się podpaliłem, nadziałem się na kontrę i zostałem skarcony - mówił Łukasz Różański zgromadzonym dziennikarzom krótko po walce. To on pierwszy leżał na deskach, ale później zamienił się w niszczyciela. Artur Szpilka szybko znalazł się w opałach i równie szybko okazało się, że nie jest w stanie kontynuować walki. Łukasz Różański: Szpilka ubliżał mnie i mojej dziewczynie Co krzyknął do rywala Różański, kiedy tamten leżał na deskach?- Krzyknąłem, że ma, co chciał. Cwaniakował, ubliżał mnie i mojej dziewczynie. Tak się nie robi - odpowiedział zwycięzca. - Teraz idę na imprezkę ze znajomymi. Pół roku pracy, więc należy się. Napijemy się francuskiego szampana ze mną na etykiecie - zakończył Różański, nie kryjąc satysfakcji. KaS