Nieprzypadkowe jest to, jak niemiecki "Bild" już we wstępie nazywa byłego kanclerza. Zanim pojawia się imię i nazwisko Gerharda Schroedera, pada stwierdzenie, że dzisiaj jest to "gazowy lobbysta". I w gruncie rzeczy nic w tym nieprawdziwego, wszak po odejściu z funkcji kanclerza, były socjaldemokratyczny polityk zaczął czerpać profity z Rosji. Otóż właśnie lobbował na rzecz rosyjskiego sektora energetycznego, ale nie tylko. Wystarczy przypomnieć, że przez kilka lat (2017-2022) pełnił funkcję szefa rady dyrektorów w koncernie naftowym Rosnieft. Władimir Kliczko "nokautuje" Schroedera. "Jak może tak nisko upaść i świętować razem z Rosjanami?" W tej chwili poruszenie jest jednak gigantyczne, bo mało kto wyobrażał sobie, że Schroeder zdecyduje się na tak niezrozumiały krok. Okazało się bowiem, co jako pierwszy ustalił "Berliner Zeitung", że 79-latek świętował "Dzień Zwycięstwa" Sowietów nad nazistowskimi Niemcami wraz z czołowymi politykami AfD. "Feta" odbyła się 9 maja w ambasadzie rosyjskiej w Berlinie. Postawa byłego kanclerza jest tym bardziej zdumiewająca, że przecież od ponad roku trwa okrutna wojna, Rosja prowadzi bezwzględną operację, która w zamierzeniu ma wchłonąć całą Ukrainę. To, co się wydarzyło, zszokowało najważniejsze postaci w Ukrainie, m.in. Władimira Kliczkę, który razem ze swoim bratem i merem Kijowa w jednej osobie - Witalijem, od początku tego okrutnego terroru walczą o niepodległość swojego kraju. Nic więc dziwnego, że w tej sprawie legenda boksu zawodowego, dla którego Niemcy przez lata były drugim domem, bez zbędnej dyplomacji "przejechał się" po Schroederze. Kliczko: Gerhard Schroeder pokazuje, że osobiście popiera zbrodniczą wojnę z Ukrainą W rozmowie z "Bildem" były mistrz pięści tak skomentował postawa wiekowego, 79-letniego polityka: - Swoją wizytą na ceremonii w ambasadzie rosyjskiej Gerhard Schroeder pokazuje, że osobiście popiera zbrodniczą wojnę z Ukrainą - bardzo ostro zareagował Kliczko. Kliczko kontynuował swoją mowę na temat Schroedera, który - co podkreśla "Bild" - nabrał wody w usta i odmówił dziennikowi wyjaśnienia motywów, dla których wziął udział w tym niechlubnym wydarzeniu i nie skonfrontował się z powszechną krytyką.