Faworytem konfrontacji jest starszy z braci Kliczko, który na zawodowym ringu sieje prawdziwy popłoch wśród konkurentów. Ukrainiec wygrał 38 z 40 stoczonych walk, aż 37 z nich rozstrzygając przed czasem. Mistrzowski pas WBC wywalczył 11 października ubiegłego roku, pokonując przez TKO Nigeryjczyka Samuela Petera. W dwóch kolejnych walkach udanie bronił tytułu, pokonując kolejno Juana Carlosa Gomeza i Chrisa Arreolę. Znacznie mniej utytułowany Johnson (22 zwycięstwa, 1 remis w 23 walkach) nie obawia się jednak rywala i jest przekonany, że odbierze mu pas. - Sprawię, że Kliczko przejdzie na emeryturę. To będzie jego ostatnia walka. Wiem, że jest mistrzem, ale każdy mistrz kiedyś przegrywa - buńczucznie podkreślał Amerykanin. - Cały świat będzie w szoku, bo zamierzam skończyć go przed końcem dziewiątej rundy - prognozował Johnson, zaznaczając, że na świecie nie ma obecnie zawodnika, który mógłby go pokonać. - Szansę mieliby tylko byli mistrzowie; Larry Holmes i Muhammad Ali - dodał. Pewność siebie rywala nie zrobiła żadnego wrażenia na Witaliju. - Wiem, że to waga ciężka, tu każdy cios może decydować o wyniku walki. Ale nie zamierzam oddawać mistrzowskiego pasa przez najbliższe lata - zaznaczył. - Johnson powinien dać mi część swojej gaży, żebym mógł opłacić mu lekarzy po walce - odgryzł się Kliczko. Transmisję z gali w Bernie przeprowadzi Canal Plus Sport. Początek relacji o godzinie 20.30. ZOBACZ SKRÓT WALKI KLICZKO - ARREOLA: