- Pierwszą ofiarą wojny jest zawsze prawda - zaczął przemowę młodszy z braci Kliczków, bardzo aktywnie broniący swojej ojczyzny. Później dodał słowa, która już wielokrotnie wygłosił, ale wciąż uznaje je za niezwykle ważne w szumie dezinformacji po stronie rosyjskiej: - To nie jest konflikt ani specjalna operacja, to jest wojna! To łzy, krew, dym, krzyki i milczenie zmarłych. Dzisiaj mecz Kijowa Witalij Kliczko przekazał, że jego brat Wołodymyr wybrał się ze specjalną dyplomatyczną misją do Niemiec, która ma przynieść wsparcie Ukrainie. Kto jak kto, ale ukraińscy bracia u naszych zachodnich sąsiadów mają wspaniałe notowania, jako że właśnie w tym kraju rozwijali swoje kariery pięściarskie do pomnikowych rozmiarów. CZYTAJ TEŻ: Wołodymyr Kliczko ruszył do Niemiec. Misja jest poważna Także dzisiaj, w samo południe, Wołodymyr Kliczko opublikował kolejne nagranie, w którym emocjonalnie zwrócił się z apelem do świata. - Niech wolny świat nie przesyła tylko kondolencji. Powinien też wysłać broń defensywną. Możesz nam również pomóc na froncie gospodarczym, wywierając presję i izolując Rosję Putina, która rozpoczęła tę zbrodniczą wojnę na Ukrainie, a która liczy na twoją obojętność. Musimy za wszelką cenę zamknąć przepływy, które finansują maszynę do zabijania - przekazał młodszy z ukraińskich braci. - Ludzie Europy, ludzie Wolnego Świata! To nie czas na przyzwyczajanie się do okropności wojny. Bohaterski opór narodu ukraińskiego nie może trwać wiecznie. Albo wszyscy jesteśmy Ukraińcami, albo wszyscy jesteśmy straceni. Albo zaniedbamy naszą jedność, a potem upadniemy jeden po drugim, albo jesteśmy naprawdę zjednoczeni i razem zbudujemy pokój - zakończył 46-letni Wołodymyr.