"Wspólnie z bratem zawsze mówiliśmy, że dążymy do zdobycia czterech najważniejszych pasów w wadze ciężkiej, tworząc tym samym historię sportu. Trzy pasy już posiadamy (Witalij jest mistrzem WBC - przyp. red.), jeden został u Davida Haye'a. Będziemy o niego walczyć z Haye'em, a jeśli ten odejdzie z boksu, wówczas zmierzymy się z kimś innym. Ani ja, ani Witalij nie będziemy nawet myśleć o odejściu, dopóki nie będziemy mieli wszystkich czterech pasów" - zapowiada 34-letni Władimir, młodszy z braci Kliczków. Mistrz IBF i WBO, a także mniej prestiżowej organizacji IBO ma wątpliwości, czy Haye zakończy sportową karierę w październiku. Wątpi też, że do tego czasu dojdzie do jego walki z Brytyjczykiem. "Zmierzę się z Chisorą, a później pewnie z Adamkiem, także mało prawdopodobne jest, że moja walka z Haye'em może odbyć się wcześniej, niż pod koniec tego roku. Przypuszczam, że bez względu na wszystkie słowa Davida o odejściu z boksu, nie pozwoli sobie na zakończenie przygody ze sportem bez walki przeciwko mnie" - stwierdził Ukrainiec. "Dlaczego tak uważam? Haye chyba nie liczy na to, że dziedzictwem, które po sobie zostawi, będzie walka z Audleyem Harrisonem, choć były to najbardziej zdumiewające trzy rundy w historii boksu, nieprawdaż? Jeśli Haye chce odejść tak po prostu, to zawiedzie swoich fanów i nie zostawi po sobie żadnego dziedzictwa, jeżeli nie zmierzy się wcześniej ze mną" - argumentuje "Dr Stalowy Młot".