Takiej informacji nie spodziewał się chyba żaden fan sportów walki. Netflix ogłosił bowiem, że 20 lipca Mike Tyson bowiem po prawie dwóch dekadach przerwy wraca na ring, a jego rywalem będzie Jake Paul. Wieść o tej walce wywołała ogromne poruszenie wśród kibiców i dziennikarzy. Co ciekawe, większość z nich nie ukrywa, że pojedynek ten w ogóle nie powinien się odbyć. Wszystko przez ogromną różnicę wiekową pomiędzy dwoma pięściarzami. 57-letni Mike Tyson, który ostatni występ w ringu zaliczył w 2005 roku jest bowiem o trzydzieści jeden lat starszy od swojego oponenta. Legendarny pięściarz zdaje się jednak nie przejmować tą kwestią. "Nie mogę się doczekać wejścia na ring z Jakiem Paulem. Przez lata znacznie rozwinął się jako bokser, więc fajnie będzie zobaczyć, co wola i ambicja "dziecka" mogą zrobić z moim doświadczeniem i zdolnościami. To moment, w którym zatacza się koło, którego oglądanie będzie niezwykle ekscytujące" - przyznał Tyson cytowany przez platformę streamingową Netflix. Mike Tyson powraca. Nie wszystkim się to podoba. "To smutne", "Ma 58 lat" Internauci jednak nie podzielają ekscytacji "Żelaznego Mike’a". Jeden z nich zwrócił uwagę na to, w jakim stanie znajdował się jeszcze nie tak dawno 57-latek i na uargumentowanie swoich obaw zamieścił w sieci wideo wykonane przez dziennikarzy “The Sun", na którym zobaczyć możemy zobaczyć Tysona poruszającego się przy pomocy... laski. Choć wydawać mogłoby się, że w ostatnim czasie stan Mike’a Tysona znacznie się poprawił (pięściarz nie tak dawno odwiedził nawet nasz kraj, aby kupić gołębie z Piątnicy), nikt nie jest w stanie zagwarantować, że doświadczony pięściarz w lipcu będzie czuł się na siłach, aby zmierzyć się z przeszło 30 lat od siebie młodszym rywalem. Przedstawiciele platformy Netflix zdaje się nie mają jednak żadnych wątpliwości co do tego, że kultowa walka odbędzie się zgodnie z planem. Najmłodszy mistrz świata w historii boksu, którego rekord do dziś nie został pobity