"The Special One" był faworytem i nie zawiódł. Właściwie już od pierwszej rundy mogliśmy obserwować koncert jednego artysty, jakim niewątpliwie był Anglik. Już na początku po kilku celnych podbródkowych na twarzy Zerafy pojawiły się ślady walki jak podbite oko i krew z nosa. Dalej było tylko gorzej. Australijczyk próbował odpowiadać, zdarzało mu się trafiać pojedynczymi ciosami jednak widać było, że Brook to po prostu inna liga. "Wybraniec" był szybszy i często wyprzedzał lub kontrował rywala, świetnie funkcjonował lewy prosty, który co rusz trafiał w twarz "Pretty Boya". W 7. rundzie słysząc rozbrzmiewające z trybun gwizdy Kell Brook przyspieszył tempo z nadzieją na zakończenie walki przed czasem. Wspomniana wcześniej twarz jego rywala coraz mocniej przykrywała się krwią, jednak australijska duma i charakter nie pozwoliły mu upaść już do ostatniego gongu. W końcowej fazie walki mając świadomość tego, jak niechybnie zbliża się porażka Zerafa postawił wszystko na jedną kartę i rzucił się do ataku, Brook opanował natomiast sytuację i po 12 rundach odniósł jednogłośne zwycięstwo na punkty, zostając tym samym oficjalnym pretendentem do pasa WBA. Nie jest jednak jasne do jakiego konkretnie pasa WBA. Pas "Super" jest w posiadaniu Jarretta Hurda. "Interim" należy do Michaela Soro, a "Regular" do Briana Castano.