Pod koniec poprzedniego roku w Hollywood na Florydzie Szeremeta przegrał przed czasem z Gołowkinem (41-1-1, 36 KO) walkę o mistrzostwo globu organizacji IBF. Polak był liczony cztery razy: w pierwszej, drugiej i czwartej oraz siódmej rundzie. To była jego pierwsza porażka po 21 zwycięstwach, w tym pięciu przed czasem. Z Munguią (36-0, 29 KO) miał rywalizować inny polski pięściarz Maciej Sulęcki (29-2, 11 KO), ale z różnych względów nie zdecydował się na ten pojedynek. Niemal w ostatniej chwili zastąpił go Szeremeta, który w ostatnim czasie przebywał we Włoszech na sparingach ze swoim następcą na tronie czempiona Europy kategorii średniej Matteo Signanim (30-5-3, 11 KO). 31-letni białostoczanin miał latem wystąpić na gali "KnockOut Boxing Night", a tymczasem pojawi się w ringu już w sobotę czasu miejscowego w Stanach Zjednoczonych. Walkę w limicie 72,5 kg zakontraktowano na 12 rund. Zwycięstwo otworzy Szeremecie furtkę do kolejnej potyczki o pas zawodowego mistrza świata. Ale w opinii ekspertów i bukmacherów wyraźnym faworytem jest Munguia, były czempion w super półśredniej. Strefa Euro - zaprasza Paulina Czarnota-Bojarska i goście - Oglądaj! "Miałem już takie sytuacje, kiedy zmieniał się przeciwnik blisko terminu walki. Nie sądzę, aby to był problem. Wygram z Szeremetą" - zapowiedział meksykański zawodnik, cytowany w mediach. Jego promotorem jest słynny Oscar de la Hoya. "Niebawem skończę 32 lata, więc nie zamierzam czekać i sam zaproponowałem Andrzejowi Wasilewskiemu (szef KnockOut Boxing Promotions), że zastąpię Maćka Sulęckiego. Munguia to zresztą nie Gołowkin" - przyznał Szeremeta. Na gali w El Paso odbędzie się 10 walk. Między innymi mistrzyni świata WBC wagi muszej Meksykanka Ibeth Zamora Silva (32-6, 12 KO) spotka się z Amerykanką Marlen Esparzą (9-1, 1 KO). Relacja audio z każdego meczu Euro tylko u nas - Słuchaj na żywo!