Polak miał 21 czerwca na ringu w Monte Carlo skrzyżować rękawice z Makabu o tytuł mistrza świata federacji WBA kategorii junior ciężkiej w wersji tymczasowej. Tymczasem jego rywal został wycofany z programu wieczoru z powodu konfliktu ze swoim promotorem - Rodneyem Bermanem ze stajni Golden Gloves Promotions. Promująca wrocławianina grupa Sauerland Event natychmiast zaczęła negocjacje z Kalengą, by ten zastąpił Makabu i stanął naprzeciw Mateusza. W tej chwili głos należy do włodarzy federacji WBA. - Rozmowy i negocjacje trwają. Ja jestem na tak, moi promotorzy też, Kalenga i jego promotor również tego chcą. Problem jest taki, że organizatorzy gali w Monte Carlo chcą, by nasz pojedynek odbył się o tytuł mistrza świata WBA w wersji tymczasowej. To jedyny warunek, a na to zgodę musi wydać jeszcze federacja - tłumaczy polski pięściarz. Przypomnijmy, iż Kalenga sprawił już raz psikusa grupie Sauerland Event, gdy w czerwcu ubiegłego roku znokautował w drugiej rundzie nowy nabytek niemieckiej stajni, Iago Kiladze. Z kolei Mateusz po niespodziewanej porażce i utracie tytułu mistrza Europy odbudował się dwoma zwycięstwami. Najpierw brutalnie znokautował w czwartej rundzie Sandra Siproszwilego, a w zeszłym miesiącu przez osiem starć obijał Stjepana Vugdeliję, wygrywając wysoko na punkty.