Na nagraniu Meksykanin znajduje się w łóżku w towarzystwie czterech atrakcyjnych kobiet. Później okazało się, że przyjemności te sporo go kosztowały. Boksera okradziono z drogocennego zegarka. - Myślę, że to wszystko, łącznie z publikacją nagrania, zrobiono, aby mi dopiec. Zostałem wykorzystany - oznajmił Chavez Jr. Stanowczo zaprzeczył przy okazji plotkom, jakoby kobiety z nagrania pracowały, jako prostytutki. - Nigdy w życiu nie płaciłem za kobiety. I nigdy tego nie zrobię - oznajmił. Dodał, że w całej tej sprawie najważniejsze wcale nie były straty materialne, jakie poniósł. - Miałem przez to problem z żoną. Oczywiście, że była zła, to w końcu moja żona. Ale porozmawiałem z jednym z chłopaków, których widać na nagraniu, zażądałem, aby wszystko jej wyjaśnił. Wystraszył się i przyznał, że kobiety przyszły do pokoju, a zaraz potem wyszły - powiedział.