Przed wylotem do Paryża Julia Szeremeta pozostawiła swój samochód przed siedzibą Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Jak się okazało, nie był to najlepszy wybór. Może sprawca zdąży się zreflektować i spróbuje naprawić szkodę. Czekali na Szeremetę, a wtedy wszedł on. Nagły krzyk, co za scena na lotnisku Julia Szeremeta ze srebrnym medalem Polska pięściarka zachwyciła cały świat i zdobyła srebrny medal na igrzyskach olimpijskich po emocjonującej walce z Tajwanką Lin Yu-ting. Szeremeta wróciła do kraju jako prawdziwa bohaterka. Po krótkim pobycie w Warszawie musiała jednak wracać już do domu. "Do hotelu wróciłam dopiero o 23. Trzy godziny snu i znowu w trasę..." - mówiła. Niestety, okazało się, że powrót nie mógł obyć się bez żadnych problemów. Szeremeta zobaczyła swoje auto i okazało się, że ktoś je uszkodził. Choć zniszczenia nie były poważne, to za naprawę zapłacić będzie musiała właścicielka lub sponsor. Julia Szeremeta "nie będzie nikogo biła" za samochód Jak podali reporterzy portalu Fakt.pl uszkodzony został tylny zderzak. Dziennikarze liczyli na to, że po publikacji być może osoba, która dokonała zniszczeń przyzna się i opłaci naprawę. Czy medalistka postanowi załatwić to jednak na własną rękę? Potężny atak Tomaszewskiego po sukcesie Szeremety. Hamulce puściły doszczętnie "Haha! Nie no, nikt nikogo nie będzie bił! Oprócz zniszczeń zderzaka, szwankuje czujnik parkowania. Ale wszystko jest już załatwione. Sponsor zorganizował mi samochód zastępczy, a ja właśnie ruszam w drogę powrotną do Lublina!" - informowała zawodniczka.