Julia Szeremeta wyjedzie ze swoich pierwszych igrzysk olimpijskich ze srebrnym medalem. 20-latka przegrała sobotni finał turnieju olimpijskiego z Tajwanką Lin Yu-ting na punkty. Sędziowie byli jednomyślni, już po dwóch z trzech rund na ich kartach było 20-18, co znacznie zmniejszało szanse Polki na triumf. Sama zainteresowana zabrała głos po pojedynku przed kamerą Eurosportu. - Bardzo ciężka walka, tak jak się spodziewałam, ale spodziewałam się, że moja ręka powędruje do góry. Trudno. Bardzo dobrze się pokazałam na tych igrzyskach, i tak jestem zadowolona. Myślałam, że tę walkę wygram, niestety była ode mnie troszkę szybsza, miała zasięg rąk. Niestety nie udało się, próbowałam do samego końca - powiedziała w rozmowie z Sebastianem Szczęsnym. Julia Szeremeta po finale: "Osiągnęliśmy ze sztabem bardzo dużo" Została zapytana o plan taktyczny na to starcie. - Był podobny do wcześniejszego, miałam na początku wyczuć ją i jej niewygodny, szybki lewy prosty. Starałam się delikatnie podchodzić do przodu, bić ciosy w tempo. Plan połowicznie się udał. Nie było innej drogi. To bardzo dobra bokserka. Ciężki orzech do zgryzienia, jak te walkę wygrać - przyznała. Tak Lin Yu-Ting zareagowała na złoto. Julia Szeremeta pokazała klasę Podkreśliła, że wyjeżdża ze stolicy Francji zadowolona. Przypomnijmy, że to pierwszy krążek olimpijski dla polskiego boksu od 32 lat. - Sztab mam wyśmienity, nie wyobrażam sobie lepszego. wiedzieliśmy po co tu jedziemy, poświęciliśmy bardzo dużo czasu, żeby to osiągnąć. Osiągnęliśmy bardzo dużo, ale mieliśmy chrapkę na złoto - zaznaczyła.