Sobotni pojedynek Anthonego Joshuy z Danielem Dubois cieszył się wręcz kosmicznym zainteresowaniem. Na legendarnym Wembley swoje miejsce zajęło prawie sto tysięcy kibiców. Brytyjczycy, poza ogromnym prestiżem, walczyli o mistrzostwo świata IBF, które tylko dodało smaczku całemu wydarzeniu. Nic więc dziwnego, że konfrontacji przyglądało się mnóstwo sław. Na wydarzenie zawitał choćby Tyson Fury. "Król Cyganów" przygotowuje się do rewanżu z Ołeksandrem Usykiem. Z wielką ekscytacją starcie podziwiał też między innymi Conor McGregor. Większość obserwatorów do domów wróciła z uśmiechem na ustach. W ringu ciekawie zrobiło się już od pierwszego gongu. Popis przed licznie zgromadzoną publicznością dał Daniel Dubois. Młodszy sportowiec kilkakrotnie posłał totalnie bezradnego Anthonego Joshuę na deski. W końcu w piątej rundzie wymierzył w kierunku przeciwnika taki cios, po którym 34-latek nie był w stanie kontynuować rywalizacji. "AJ" oczywiście nie tryskał dobrym humorem i najchętniej po walce jak najszybciej ewakuowałby się do szatni, bez udzielania wywiadów. Przegrana skomplikowała też jego sytuację w hierarchii czołowych pięściarzy wagi ciężkiej. Jasne, może aktywować on klauzulę rewanżu z Danielem Dubois, ale nie jest powiedziane, że w drugim starciu pokona rodaka. 34-latek od sobotniej nocy cieszy się dużo mniejszym zainteresowaniem ze strony pozostałych zawodników, o czym doskonale świadczą słowa Zhileia Zhanga. Chińczyk jeszcze niedawno wręcz błagał o starcie z Anthonym Joshuą. Teraz zmienił plany o sto osiemdziesiąt stopni. Czołowe nazwiska wagi ciężkiej nie chcą walczyć z Anthonym Joshuą "Tak naprawdę to Daniel miał ostatnio trudniejszych rywali i to on dzięki temu bardziej się rozwijał. Inna sprawa, że od samego początku tego pojedynku byłem w lekkim szoku. Od pierwszego gongu Dubois wywierał mocny pressing, co dało mu nokdaun już w pierwszej rundzie. Teraz, po wygranych nad Millerem, następnie Hrgoviciem i wczoraj z Joshuą, jego pewność siebie znacznie wzrośnie. Wszystko zmienia się bardzo szybko, dziś Dubois nie tylko ma pas, ale jest uznawany za mistrza, więc zmieniam kurs i zdecydowanie wolę walkę z Dubois niż z Joshuą. W starciu ze mną wszystko wyglądałoby inaczej" - cytuje słowa Azjaty portal "bokser.org". Swoje trzy grosze dodał też wspomniany wcześniej Tyson Fury. "Gwarantuję, że odzyskam wszystkie pasy. Kiedy będę walczył z Usykiem w grudniu i go pokonam, zdobędę wszystkie pasy, których nigdy nie powinienem był stracić, a potem będę walczył z Dubois i odbiorę mu również tytuł IBF" - zapowiedział "The Gypsy King".