W ubiegłym tygodniu Anglik i Amerykanin promowali walkę w Stanach Zjednoczonych. Miller odepchnął wtedy Joshuę na konferencji, ale mistrz trzymał nerwy na wodzy. Tym razem także pretendent nie dał się ponieść emocjom. - Powiedziałem już to, co miałem do powiedzenia. Wiecie, co myślę o AJ-u. Wiecie, skąd pochodzę. Nie mogę się już doczekać 1 czerwca. Będą fajerwerki! - oznajmił. - Nie walczę z nikim z jego zespołu, tylko z nim. W ringu nie będzie gadania, będą wyłącznie ciosy. Obronię tytuł, a 2 czerwca Miller nie będzie się już liczyć - stwierdził z kolei Joshua. - Mam przed sobą jeszcze 10 lat boksowania. Trener chce, żebym zakończył karierę szybciej, ale to się nie wydarzy. Tylko to potrafię. Miller wygadywał dużo bzdur, zamierzam go za to wszystko zlać. Zrekonstruuję jego twarz, będę jego chirurgiem - dodał. Obaj pięściarze wymienili jeszcze kilka zdań, po czym stanęli twarzą w twarz. Było spokojnie, ale dla bezpieczeństwa po chwili rozdzieliła ich ochrona. Walka Joshua-Miller o pasy WBA, WBO, IBF i IBO w wadze ciężkiej odbędzie się 1 czerwca w hali Madison Square Garden w Nowym Jorku.