Rok 2024 jest historyczny dla wszystkich kibiców boksu. Po majowej konfrontacji Ołeksandra Usyka z Tysonem Furym o niekwestionowane mistrzostwo świat wagi ciężkiej, we wrześniu przed wypełnionym po brzegi Wembley zaprezentowały się inne dwie gwiazdy tej kategorii wagowej. Faworyzowany Anthony Joshua niespodziewanie został zdemolowany przez Daniela Dubois. Młodszy pięściarz prezentował się dużo lepiej już od pierwszej odsłony walki i kilkakrotnie posyłał na deski przeciwnika z Watfordu. W końcu w piątej rundzie "AJ" otrzymał cios, po którym nie był w stanie kontynuować pojedynku. Niespodzianka stała się faktem. Od razu po oficjalnym ogłoszeniu wyników rozpoczęły się dyskusje na temat potencjalnego rewanżu. Obóz Anthony’ego Joshuy twierdził, że jest on tylko kwestią czasu, ponieważ w kontrakcie zawarto odpowiednią klauzulę. Błyskawicznie informacje te zdementował promotor Daniela Dubois, Frank Warren, który potwierdził istnienie zapisu, ale tylko w umowie przegranego sobotniej konfrontacji. "Nie mam problemu z rewanżem, jeśli oni tego chcą i warunki są w porządku. Ale jest na to za wcześnie. Musi delektować się tą chwilą, pokazał, na czym mu zależy, walcząc w tym roku z czterema zawodnikami światowej rangi" - dodał jednocześnie na łamach "talksport.com". Wspomniany portal zaledwie kilka dni później uzyskał nowe informacje w sprawie ponownego starcia niedawnych bohaterów gali na Wembley. Aktywny udział w negocjacjach bierze Turki Alalshikh, a więc organizator wydarzenia, który dysponuje ogromnymi funduszami. I to właśnie głównie pieniądze mają przekonać pięściarzy do ponownego skonfrontowania się ze sobą. "On doprowadzi do tej walki" - nie ma wątpliwości Eddie Hearn odpowiedzialny za interesy Anthony’ego Joshuy. Rewanż Daniela Dubois z Anthonym Joshuą już prawie dogadany "Uzgodniliśmy już nasze warunki, mamy opcję rewanżu z Dubois. Spotkaliśmy się z Jego Ekscelencją Turkim, on chce rewanżu. AJ zawsze będzie chciał rewanżu. Daniel też chce rewanżu, to dla niego najważniejsza walka i oni na to będą mieć ochotę. Za nami ciężka noc. Nie wracamy do walki za 10-12 tygodni, on potrzebuje odpoczynku i czasu na regenerację" - dodał w dalszej części wypowiedzi 45-latek. Kibice mogą więc powoli zacierać ręce na kolejne spektakularne wydarzenie w świecie boksu. Jeszcze w tym roku zostaną oni rozpieszczeni drugim starciem Ołeksandra Usyka z Tysonem Furym. Obaj panowie nie zmierzą się jednak w Europie, a znów w Arabii Saudyjskiej.