Priorytetem Brytyjczyków pozostaje pojedynek unifikacyjny z Deontayem Wilderem (40-0, 39 KO), ale Eddie Hearn przyznaje, że trudno mu się dogadać z amerykańskim obozem. - Wysłaliśmy im kontrakt blisko dziewięć dni temu. Nie oczekiwaliśmy wcale, że odeślą nam podpisaną umowę. Chcieliśmy po prostu jakiegoś komentarza. Gdyby mój zawodnik chciał walki i gdybyśmy otrzymali kontrakt, to odpowiedziałbym w ciągu 24 godzin. Tutaj nic jednak nie ma sensu. W niedzielę dostałem od nich maila, w którym napisali, że odezwą się w piątek. Po co im jeszcze pięć czy sześć dni? Wiedzą przecież, że naciska na nas WBA. To bardzo frustrujące, w tej chwili wygląda na to, że kolejnym rywalem będzie Powietkin - oświadczył promotor Joshuy. Szef stajni Matchroom Boxing dodał, że rozumie federację WBA i postawione przez nią ultimatum. Nadmienił, że walka z Powietkinem może się odbyć we wrześniu. - Potem od razu zaboksujemy z Wilderem, o ile podpisze kontrakt. Przy tym, co się teraz dzieje, nie jestem jednak w stanie określić, czy kontrakt zostanie podpisany w ciągu dziesięciu dni, czy może dziesięciu lat - powiedział.