Anthony Joshua (19-0, 19 KO) potwierdził, że cały czas pozostaje w kontakcie z Tysonem Furym (25-0, 18 KO), a obaj panowie zapowiadają przyszłoroczną walkę na szczycie bokserskiej wagi ciężkiej.
Zanim AJ zdominował królewską kategorię, wcześniej na szczycie był właśnie Fury. I trzeba przyznać, że Fury, choć może mniej efektownie, ale łatwiej uporał się z Władymirem Kliczką.
Niedawno Fury zapowiedział, że wróci w okolicach kwietnia przyszłego roku i po łatwiejszej przeprawie, w lecie będzie gotowy, by rywalizować o najwyższe cele.
Joshua z kolei twierdzi, iż w przyszłym roku na pewno spotka się ze swoim ekscentrycznym i nieobliczalnym rodakiem.
- Będę jednym z trzech przyszłorocznych rywali Tysona. Wkrótce się zacznie promocja i utarczki słowne. Pomogę mu wrócić, bo to naprawdę utalentowany zawodnik - mówi Joshua, który, póki co, musi skoncentrować się na konfrontacji z silnym jak tur Carlosem Takamem (35-3-1, 27 KO). Walka już za dziesięć dni.