Nowozelandczyk wystąpi w sobotnią noc w Providence, poprzedzając walkę Maćka Sulęckiego z Demetriusem Andrade. Jego rywalem będzie silny fizycznie, lecz ograniczony boksersko Alex Leapai (32-7-4, 26 KO). Ale Parkerowi siedzi w głowie też inny rewanż, z Dillianem Whyte'em (25-1, 18 KO).Panowie spotkali się jedenaście miesięcy temu. To było kapitalne dwanaście rund. Obaj wymieniali ciężkie bomby, leżeli na deskach, przeżywali trudne chwile, a gdy zabrzmiał ostatni gong, wszyscy sędziowie mieli na swoich kartach nieznaczne prowadzenie Whyte'a. Anglik od 600 dni(!) jest numerem jeden rankingu WBC, ale wciąż nie może się doczekać mistrzowskiej szansy. Dlatego Parker oferuje mu drugi pojedynek. A będzie o niego o tyle łatwiej, że dziś jeden i drugi współpracuje z tym samym promotorem - Eddie Hearnem.- On dąży do walki o mistrzostwo świata, lecz jeśli nie dostanie swojej szansy, chętnie się z nim spotkam. Jeśli dostanę telefon i usłyszę "Walczysz za miesiąc z Dillianem", to będę gotowy i podejmę rękawicę. Jestem gotowy na ten rewanż. Chcę odkupić tamtą porażkę, tym bardziej, że wiem doskonale, iż stać mnie na wygraną z tym zawodnikiem. Za pierwszym razem to on był lepszy, jednak w rewanżu to ja wygram - stwierdził dawny champion WBO wagi ciężkiej.- Powtarzam, jeżeli Whyte nie doczeka się swojej szansy, bardzo chętnie znów z nim zaboksuję. Whyte nie unika wyzwań, liczę więc na drugą walkę. Jestem podekscytowany współpracą z grupą Matchroom i platformą DAZN. Wierzę, że dzięki tej współpracy dojdę do rewanżu zarówno z Whyte'em, jak i Anthonym Joshuą - zakończył Parker.