Giganci wagi ciężkiej spotkają się 24 października na ringu w Dusseldorfie. Nie będzie to jednak ich zapoznanie między linami - to nastąpiło już dawno temu, kiedy młody Anglik gościł na obozie przygotoawczym ukraińskiego mistrza świata. - Już wtedy zdawaliśmy sobie sprawę z wielkiego potencjału Tysona. Siedzieliśmy przy obiedzie i o nim rozmawialiśmy. To koń pociągowy, pracował naprawdę ciężko, gdy z nami przebywał. Wiadomo było, że to on będzie kiedyś pretendentem do tytułu mistrzowskiego. Zawsze w to wierzyłem, jego sukcesy nie są dla mnie niespodzianką - powiedział Banks. Zdaniem wielu obserwatorów kolos z Manchesteru, który oprócz umiejętności ma też gabaryty, aby postraszyć czempiona, będzie jego najtrudniejszym rywalem od lat. Trener Kliczki nie dziwi się takim opiniom. - Tyson to duży facet, jeszcze większy niż Władimir. Jest nieustraszony, może walczyć z każdym i o każdej porze. On po prostu lubi się bić, nie dba o to, gdzie cię uderzy. Jak już raz trafi, to będzie trafiać dalej. Na pewno mamy się o co martwić - stwierdził.