Kolejne plotki głosiły natomiast, że w zamian za milczenie o sparingowym zajściu, Dawejko otrzymał od Eddiego Hearna walkę z Muratem Gassijewem, która odbędzie się 27 lipca. Joey tymczasem oznajmił, że ma już dość tego całego zamieszania.- Dzieje się teraz wiele rzeczy wokół mnie. Ludzie mają teorię spiskową, że Eddie Hearn dał mi walkę z Gassijewem ze względu na to, co stało się na obozie Joshuy, jakby rzucał kość psu. To nie tak. Kontakt w sprawie walki z Gassijewem pojawił się już w maju. Ostatecznie przełożono to jednak na lipiec. Szanuję Joshuę i nie mam zamiaru mówić o naszych sparingach. Nie jestem takim typem pięściarza. To taka solidarność bokserska. Byłem na obozach wielu mistrzów i nigdy o tym nie opowiadałem. Na moim Instagramie grożono mi nawet śmiercią. Nigdy nie powiedziałem nic o tym sparingu, ale ludzie twierdzą, że powiedziałem. Nie chcę nawet o tym rozmawiać. To denerwujące - wytłumaczył Amerykanin o polskich korzeniach.