Od kilku dni Mariusz Wach uderza w rękawicę trzymaną przez trenera Juana DeLeona. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż na rękawicy trenera jest podobizna głowy Władymira Kliczki i to w skali jeden do jednego! - Trener zastosował taki zabieg, bym przyzwyczajał się z wizerunkiem Kliczki. Później, w ringu, jego twarz nie będzie mi obca - tłumaczy Mariusz Wach. Do starcia o mistrzowski pas dojdzie w sobotnią noc w Hamburgu. Pochodzący z Krakowa pięściarz ma zarobić 600 tys. euro! - Gdybym nie miał szans, to bym siedział w domu. Trzeba być mocnym fizycznie, psychicznie, ale też mieć kupę szczęścia - mówi Mariusz. Władymir Kliczko zaznacza, że nie wie, czego się spodziewać po Polaku, ale w ramach pogróżek podkreśla, że Wacha znokautowałby jeden z jego sparingpartnerów. Zwykłe prowokacje, jakich pełno przed każdą walką, zwłaszcza tak prestiżową. Wach, zwany "Wikingiem", zachowuje stoicki spokój. - Najważniejsze, aby nie reagować na jego zaczepki. To ja postaram się go wciągnąć w moją grę, by ta walka odbywała się na moich warunkach - zaznacza Mariusz. Anglojęzyczne portale, na czele z Boxingscene podkreślają, że młodszy o trzy lata od Kliczki Polak nie ma nic do stracenia i stać go na sprawienie niespodzianki. Po raz ostatni Władymir zaznał goryczy porażki osiem lat temu, uznając wyższość Lamona Brewstera. Później Ukrainiec zanotował pasmo 16 zwycięstw, w tym 10 przed czasem! Walkę będzie można obejrzeć w systemie pay-per-view (za 40 zł sprzedają je Cyfrowy Polsat, Cyfra+, Telewizja "n"), a także w niemieckim RTL-u.