Dwie pierwsze walki odbyły się w wadze średniej. Pierwszą sędziowie ocenili remisowo, w rewanżu zaś przyznali nieznaczne zwycięstwo "Canelo". Do dziś jednak wielu ekspertów powtarza, że obie walki powinien wygrać "GGG", a już na pewno tę pierwszą. Pojedynek numer trzy odbędzie się już w limicie kategorii superśredniej. Na granicy 76,2 kilograma wszystkie cztery mistrzowskie pasy należą właśnie do Alvareza. Kazach pozostaje mistrzem IBF/WBA wagi średniej i zachowa je nawet w przypadku porażki. Sławny Meksykanin skacze po limitach. W głowie miał nawet kategorię junior ciężką, ale w maju doznał mimo wszystko niespodziewanej porażki z mistrzem WBA, Dmitrijem Biwołem (20-0, 11 KO). W maju 2023 powinien dostać szansę na rewanż, znów w wadze półciężkiej, ale najpierw musi w połowie września udowodnić raz na dobre swoją wyższość nad "GGG". Boks. Saul Alvarez wyciągnął z porażki lekcję - Biwoł miał po prostu dobry dzień, "Canelo" trochę słabszy. Ale z takich porażek wynosi się nauczkę i lekcję. Na tym najwyższym poziomie porażka sprawia, że stajesz się jeszcze lepszy. Dla "Canelo" ta porażka jest podwójnym dobrem, bo dzięki niej wrócił do rzeczywistości, z której powoli zaczynał odpływać - powiedział Gołowkin. Przypomnijmy, że jeśli Kazach pokona Alvareza, a będzie chciał pozostać w wadze średniej, w ciągu 120 dni będzie zobowiązany do pojedynku z Erislandy Larą (29-3-3, 17 KO).