- Jestem podekscytowany, zamierzam sprawić niespodziankę. Sam prosiłem o tę walkę i naciskałem na nią, bo wiem, że stać mnie na zwycięstwo. W zasadzie nie ma nikogo, kogo nie mógłbym wyboksować, a i biję trochę mocniej niż ludzie myślą. Chcę mierzyć się z tymi, których inni omijają, bo mocno w siebie wierzę - mówi zmotywowany Forrest, który w lipcu zeszłego roku przegrał niejednogłośnym werdyktem z "pompowanym" Jermaine'em Franklinem. Zdaniem zdecydowanej większości ekspertów zasłużył wtedy jednak na wygraną. - Jerry nie wyjdzie do tej walki jako ofiara. Obrabowano go z wygranej z Franklinem i każdy kto oglądał tamtą walkę doskonale o tym wie. I 9 lipca udowodni, że należy do czołówki. Ten chłopak naprawdę potrafi boksować - dodał Lou DiBella, od kilku tygodni nowy promotor Forresta.