Do incydentu doszło 26 sierpnia w domu boksera. Taylor oddał kilka strzałów w kierunku 41-letniego kuzyna, trafiając co najmniej dwa razy, a także groził jego znajomemu. Policję zawiadomiła żona pięściarza. Już przez telefon Taylor przyznał, że postrzelił członka rodziny, dodając, że "lepiej, aby ktoś po niego przyjechał, zanim go zabiję". 36-letni Taylor, były niekwestionowany mistrz wagi średniej, w październiku niespodziewanie odzyskał mistrzostwo świata, pokonując na punkty Sama Solimana. Mimo poważnych zarzutów, które mogą zakończyć karierę i przede wszystkim życie na wolności, bokser pozostaje dobrej myśli. - Każdy w życiu popełnia błędy. Jermain jest opanowany, bardzo spokojny, jesteśmy przekonani, że sprawa zakończy się pomyślnie. To wszystko zostało za bardzo rozdmuchane. W tym kraju dopóki ci się czegoś nie udowodni, jesteś niewinny - mówi trener Amerykanina Pat Burns.