- Popełniam błędy. Nie jestem perfekcyjny, ale wiecie co? Będę perfekcyjny 25 kwietnia. Ciężko pracuję przez całe życie. Jeżeli ktoś wątpi w to, co mogę osiągnąć, jest upośledzony. Szanuję cię jako boksera i człowieka - zwrócił się pretendent do Ukraińca - ale w sobotę nie będzie przebacz. Jak zwykle opanowany Kliczko zaczął przemowę od podkreślenia, że na sali znajduje się gość specjalny. - Zgadza się! - poleciało z ust Shannona Briggsa (58-6-1, 41 KO), który już od ponad roku swymi okrzykami usiłuje doprowadzić do walki z mistrzem świata. - Nie ty! - uciął szybko "Dr Stalowy Młot". - Bernard Hopkins. Cieszę się, że mogę osobiście cię poznać. Jesteś inspiracją dla milionów ludzi na całym świecie, którzy zbliżają się do czterdziestki, i starszych, jak w przypadku tego kogoś, kto krzyczy z końca sali - powiedział Kliczko. - Jestem przekonany, że sobotnia walka, która odbędzie się w najmniejszym z bokserskich ringów, będzie bardzo ekscytująca. Zdaję sobie sprawę z atutów mojego rywala, wiem, że może wytrzymać dwanaście rund i że będzie stanowić dla mnie wyzwanie. Ci, którzy kupili bilety, na pewno się nie zawiodą. Piętnaście lat temu walczyłem w Madison Square Garden na gali Lewis-Grant. To był mój debiut w MSG i na HBO. Piętnaście lat później nadal tutaj jestem. I wiesz co, Bernard? Mam nadzieję, że będę tu też w wieku 49 lat - zakończył Kliczko. Transmisję z gali w Nowym Jorku przeprowadzi Polsat Sport. Początek w nocy z soboty na niedzielę o 3:00.