- W czasie pandemii potrzebujemy czegoś, co podniesie ludzi na duchu, walki supergwiazdy z kimś takim jak ja. To dałoby nadzieję zwłaszcza Irlandczykom - powiedział Quigley, którego konkurentami w wyścigu do pojedynku z "Canelo" są mistrz świata WBA wagi super średniej, Brytyjczyk Callum Smith (27-0, 19 KO) i jego rodak John Ryder (28-5, 16 KO). - Mamy szansę, żeby doprowadzić do walki w stylu pojedynku Rocky'ego z Apollo Creedem. O to właśnie chodzi. Gwarantuję, że jeśli dostanę szansę, wejdę do ringu i dam z siebie więcej niż sto procent, przysięgam na moją irlandzką, zieloną krew. Urządzę "Canelo" prawdziwe piekło - dodał pełen emocji Irlandczyk, który w lipcu zeszłego roku oblał pierwszy i jedyny na razie naprawdę poważny test na zawodowstwie, przegrywając przed czasem z Tureano Johnsonem. Potem wygrał przez nokaut z Abrahamem Cordero i Fernando Marinem i plasuje się obecnie na 14. miejscu rankingu WBC wagi średniej. Jeżeli dojdzie do jego konfrontacji z Alvarezem, będzie to z pewnością jedna z najmniej spodziewanych walk tego roku.