DeGale był obowiązkowym pretendentem do należącego do Frocha pasa IBF wagi superśredniej. Zamiast zmierzyć się ze zdobywcą olimpijskiego złota, Froch wolał jednak zwakować pas. W efekcie już w sobotę, 23 maja DeGale zmierzy się w walce o pas IBF z Andre Dirrellem. Tymczasem Froch, który ostatnią walkę stoczył w maju 2014 z George’m Grovesem, nie wyklucza, że jeśli DeGale pokona Dirrella, to zmierzy się z nim, by odzyskać pas IBF. Sam DeGale nie chce o tym słyszeć, a w rozmowie z angielskimi mediami podkreślił, że jeśli przyjdzie mu skrzyżować rękawice z Frochem, jego rywala czeka brutalne lanie. "Moim zdaniem Froch już się skończył. Powinien dać sobie spokój z boksowaniem. Starzeje się, wygrał w ringu masę pieniędzy. Na jego miejscu zawiesiłbym rękawice na kołku" - powiedział DeGale. "Froch mnie unika, bo po prostu bym go zmasakrował. ‘Kobra’ to twardy pięściarz, ale jestem przekonany, że on zdaje sobie sprawę z tego, że w walce ze mną nie miałby wielkich szans" - dodał pretendent do pasa IBF.