Wszystko trwało niespełna sześć minut, ale przyniosło mnóstwo emocji. Przez pierwsze sto sekund "Latynoski Wąż" dzięki pięknej pracy nóg pozostawał nieuchwytny dla championa. Ale kiedy zapolował lewym hakiem na korpus, nadział się na prawy sierpowy Daniela i padł na deski. Po liczeniu do ośmiu mistrz dobiegł do rywala by dobić zranioną ofiarę i...to on nadział się na lewy sierpowy na szczękę, po którym sam wylądował na macie ringu w Barclays Center. Do końca pierwszej rundy nokaut wisiał w powietrzu z obu stron. Od początku drugiego starcia uwidoczniła się jednak przewaga Jacobsa. I znów wszystko rozstrzygnęło się w końcówce. Miejscowy osiłek z Brooklynu zahaczył pretendenta prawym overhandem w okolice ucha. Mora padł na deski tak niefortunnie, że nogi rozjechały się mu, a prawa noga wygięła nienaturalnie. Nie był zamroczony ciosem, lecz podniósł się z trudem. Kiedy sędzia doliczył do ośmiu, do przerwy pozostało już tylko pięć sekund. Mimo wszystko potyczka została przerwana. - Boli mnie kolano i staw skokowy. Moim zdaniem ta walka powinna zostać uznana za nieodbytą - żalił się Mora sierdząc na stołku z grymasem bólu na twarzy.