- W 2002 roku temu, podczas świętowania pierwszych urodzin mego syna Jacka, zostałem pchnięty nożem. Ostrze przebiło prawą komorę serca. Gdybym trafił do szpitala dwie minuty później, nie przeżyłbym. Wygrałem ze śmiercią, nikt mnie nie pokona - zapowiada Jackiewicz przed pojedynkiem z broniącym tytułu Zaveckiem. Pięściarz z Mińska Mazowieckiego rozpoczął zawodową przygodę w 2001 roku, ale pierwsze cztery lata nie były zbytnio udane. Co prawda większość walk wygrał, ale poniósł też osiem porażek i zanotował remis. - Nie byłem najlepiej prowadzony przez promotorów, jeździłem na gale tylko o pieniądze, nie myślałem o karierze. Od 2005 roku wszystko się zmieniło, stąd 21 zwycięstw z rzędu - dodał 33-letni Jackiewicz. Jackiewicz to nie tylko bokser, ale też piłkarz (był królem strzelców siedleckiej ligi okręgowej), a jego pasją jest motoryzacja. - Obecny samochód - bmw 5 jest moim... 54. w życiu. Ale aż na 40 straciłem finansowo, odsprzedając je. Ale czego nie robi się dla hobby - stwierdził.