"Wzniosłem się na swoje granice wytrzymałości podczas tych przygotowań. Wierzę, że wspólnie damy doskonałe widowisko. Breazeale to dobry zawodnik, o czym świadczy zresztą fakt, że niedawno boksował o tytuł mistrza świata. I właśnie dlatego chciałem się z nim zmierzyć" - mówi czarnoskóry Polak, którego federacja WBC notuje na 34. miejscu, IBF na 11., a WBO aż na siódmym. Ewentualna wygrana ma mu otworzyć furtkę do wymarzonej walki o mistrzostwo świata królewskiej kategorii. Zadanie jednak nie będzie łatwe."Breazeale to duży i silny zawodnik. Żeby go pokonać, muszę być w najlepszej formie i podążać konsekwentnie za moim planem taktycznym" - dodał Ugonoh. Zapytany o to, czy przeciwnik go nie docenia, polski pięściarz odparł: "To możliwe, ale mam nadzieję, że tak nie jest. Dla jego własnego dobra."Ugonoh zastąpi w ringu Artura Szpilkę, który początkowo miał boksować z Amerykaninem. 30-latek nie mógł przepuścić takiej okazji, choć przyznaje, że wolałby mieć więcej czasu na przygotowania. Dodał, że jest świadomy zagrożen ze strony przeciwnika."Mam swoją szybkość. Joshua też był od niego szybszy, uważam zresztą, że poradziłby sobie Joshua lepiej, gdyby atakował tułów. Ale to tylko gadanie, sam to muszę zrobić w ringu. On tak naprawdę nie wie, z kim przyjdzie mu się zmierzyć" - stwierdził.Ugonoh stoczy pojedynek z Breazeale'em w nocy z soboty na niedzielę. Występ Polaka poprzedzi walkę wieczoru, w której Deontay Wilder (37-0, 36 KO) będzie bronić tytułu WBC w wadze ciężkiej w konfrontacji z Geraldem Washingtonem (18-0-1, 12 KO). Galę pokaże na żywo stacja Canal+Sport. Transmisja rozpocznie się w nocy z soboty na niedzielę o godz. 2.00.