Breazeale zrobi wszystko, by zepsuć nieskazitelny rekord Izu Ugonohowi (17-0, 14 KO). - To duży facet, ma silny cios. Z tego, co wiem, lubi walczyć. Ja też lubię, więc damy fanom to, na co czekają - mówi Amerykanin. Jego walka z Polakiem poprzedzi główną atrakcję wieczoru, w której Deontay Wilder (37-0, 36 KO) będzie bronił pasa WBC w starciu z Washingtonem. - Już nie mogę doczekać się tego wszystkiego. Najpierw ja znokautuję rywala, a potem Gerald! - powiedział Breazeale. Pięściarz z Kalifornii ma nadzieję, że wkrótce sam dostanie kolejną szansę walki o tytuł. Jedną już miał, ale w czerwcu ubiegłego roku został zastopowany przez Anthony'ego Joshuę (18-0, 18 KO). W kwietniu będzie uważnie się przyglądał potyczce Anglika z Władimirem Kliczką (64-4, 53 KO). - Wszystko zależy w tej walce od Kliczki. Jak wierzy, że jest jeszcze z niego kawał skurczybyka i znokautuje Joshuę. Jeśli jednak pozwoli komuś takiemu, jak Joshua, wejść w walkę i pewnie się poczuć, to ten to wykorzysta. Joshua jest silny, szybki i bardzo atletyczny - stwierdził.