- Jakiś czas temu ustaliliśmy z trenerem, że w ciągu następnych 12 miesięcy będę gotowy walczyć o pas. Nie marnuję czasu, sumiennie się przygotowuję. Wierzę, że walka o tytuł nadejdzie szybciej niż można było się spodziewać. Dlatego pozostaję w gotowości - mówi 30-letni Polak. Ugonoh wróci na ring 25 lutego na gali w Birmingham w Alabamie. Jego rywalem będzie Amerykanin Dominic Breazeale (17-1, 15 KO). - Ta walka to wielka szansa, wygrana otworzy mi wiele drzwi. Słyszałem, że rywal chce ruszyć do ataku. Jeśli to zrobi, tylko ułatwi mi zadanie. Wiem, że to twardziel. Ale będę od niego dużo szyby. Myślę, że będzie miał problemy z moją szybkością i siłą - stwierdził "Izu". Występ Polaka poprzedzi walkę wieczoru, w której mistrz WBC Deontay Wilder (37-0, 36 KO) skrzyżuje rękawice z Geraldem Washingtonem (18-0-1, 12 KO). Ugonoh nie ukrywa, że w niedalekiej przyszłości sam chętnie zmierzyłby się z "Brązowym Bombardierem". - Cieszę się, że wystąpię przed walką wieczoru. I sądzę, że wkrótce sam w niej zaboksuję - oznajmił.