Pojedynek, o którym było głośno, Ugonoh stoczył w lutym na amerykańskim ringu. Dla polskiego pięściarza wagi ciężkiej walka z Dominikiem Breazeale’em zaczęła się bardzo obiecująco. Atletycznie zbudowany Izu błyszczał w dwóch pierwszych rundach, by w kolejnej znaleźć się na deskach. Polak wrócił do gry, a emocjonujący pojedynek przerodził się w wojnę, w której ranny został także Breazeale. Trochę nazbierało się kontuzji Niestety, w piątej rundzie ofiarą stał się Ugonoh, który za pierwszym razem nie dał się wyliczyć, ale drugi, już ciężki nokdaun, był równoznaczny z zakończeniem pojedynku przez nokaut. Mimo że Polak pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie w debiucie w Stanach Zjednoczonych, od tamtego czasu nie stoczył żadnego pojedynku. W dodatku usunął się w cień i przestał udzielać się w mediach. W końcu podniósł słuchawkę i zechciał zabrać głos w rozmowie z Interią. - Na parę miesięcy wstrzymałem się z treningami, ale już rozpocząłem zajęcia. Czekałem, aż pojawi się we mnie głód. Na tę chwilę jestem w takim miejscu, w którym zaczynam wchodzić w zajęcia, spokojnie pracując na sali - powiedział nam Ugonoh. Sportowiec bardziej otworzył się, gdy został podpytany o niepokojące informacje. Nieoficjalnie wiadomo, że miał poważniejsze problemy ze zdrowiem. - Wiadomo, jak to jest... Trochę nazbierało się różnego rodzaju kontuzji, z którymi trzeba było sobie poradzić. Teraz wszystko już wychodzi na prostą, dlatego mogłem w końcu wrócić do treningu, z czego jestem bardzo zadowolony - przyznał. Utalentowany pięściarz na razie nie zdradza, jakie ma plany, ale przyznaje, że decyzja zapadnie za około dwa miesiące. - Na początku 2018 roku podam plany. Czy ponownie wylecę trenować do Stanów, czy może pozostanie w Polsce? Wszystko to zobaczymy. Na razie nie mówię też, kiedy będę walczył. Mam kilka dróg, którymi mógłbym pójść. Co do tego nie ma wątpliwości - zapowiada Polak. Do końca roku w Polsce Natomiast jest pewnym, jak wynika ze słów Ugonoha, że do końca tego roku pozostanie w Polsce i to w ojczyźnie będzie pracował nad formę. - Trenuję na miejscu, w Gdańsku, jest tutaj trener Maciej Brzostek, z którym pracowałem też przed wyjazdem z Polski - mówi. Póki co Ugonoh dementuje informację, jakoby możliwy był scenariusz, że rozejdą się jego drogi z amerykańskim menedżerem Alem Haymonem. - Nic takiego nawet nie ma na rzeczy. Wciąż łączy nas kontrakt. Natomiast, co zadecyduję, to jeszcze zobaczymy - stwierdził 31-letni Izu. Artur Gac