Dla Ugonoha to będzie bez wątpienia najtrudniejszy test w karierze. Choć urodzony w Polsce pięściarz do tej pory notował same zwycięstwa, głównie efektowne, to jednak nie mierzył się z rywalami nawet z szerokiej czołówki. Teraz, a dokładnie za nieco ponad miesiąc w Stanach Zjednoczonych, naprzeciwko Izu stanie "Problem", bowiem pod takim przydomkiem Amerykanin wchodzi do ringu. Obaj pięściarze legitymują się identycznym bilansem zwycięstw (17. wygranych), przy czym Breazeale ma na koncie jedną porażkę. Przegraną, w dodatku dotkliwą, zawodnik z Kalifornii poniósł w czerwcu ubiegłego roku, ulegając przez techniczny nokaut mistrzowi świata, Anthony’emu Joshui. Niewykluczone, że Breazeale zlekceważy Ugonoha, bo w rozmowie z branżowym portalem boxingscene.com mówi o kompletnej nieznajomości Polaka. - Nigdy wcześniej o Ugonohu nie słyszałem, dowiedziałem się o nim dwa tygodnie temu. Ma rekord 17-0, 190 cm i waży 104 kg. Stoczył wiele walk w Nowej Zelandii. Wiem też, że trenował razem z Josephem Parkerem, więc ma doświadczenie. Zobaczymy w ringu. Już nie mogę się doczekać, zabawmy się! - zapowiedział Breazeale, który w pierwszej wersji miał zmierzyć się z Arturem Szpilką, ale to starcie skasowano. W pojedynku wieczorem pretendent z Krakowa, Andrzej Wawrzyk, będzie walczył z Deontayem Wilderem o należący do "Bombardiera z Alabamy" tytuł mistrza świata federacji WBC w wadze ciężkiej.