Pod koniec maja federacja World Boxing poinformowała w wydanym przez siebie komunikacie, że uczestnicy zawodów pod egidą tej organizacji będą musieli przechodzić specjalne testy. "World Boxing wprowadzi obowiązkowe testy płci, aby określić kwalifikowalność sportowców płci męskiej i żeńskiej, którzy chcą wziąć udział w zawodach. Wprowadzenie obowiązkowych testów będzie częścią nowej polityki <<Płeć, wiek i waga>>, która zapewni bezpieczeństwo wszystkim uczestnikom oraz równe szanse dla mężczyzn i kobiet" - przekazano. Imane Khelif nie wystąpi w Eindhoven. Jest potwierdzenie Po wydaniu tego oświadczeniu uwaga automatycznie skupiła się na Imane Khelif i Lin Yu-ting, czyli dwóch mistrzyniach olimpijskich z Paryża, o których "męskiej aparycji" i sile, która dawała im dużą przewagę nad rywalkami, było głośno przy okazji igrzysk w stolicy Francji. Tym bardziej że w oświadczeniu wspomniano o pierwszej z wymienionych. Kilka dni później prezydent federacji Boris van der Vorst zreflektował się i wystosował do Algierskiej Federacji Bokserskiej pisma z przeprosinami, zaznaczając, że prywatność zawodniczek powinna być chroniona, a co za tym idzie, w komunikacji organizacji nie powinna znaleźć się wzmianka o mistrzyni olimpijskiej. Nie zmienia to faktu, że Khelif nie wystąpi w Eindhoven Box Cup, który odbędzie się w dniach 6-9 czerwca. Dzień przed startem imprezy, w której weźmie udział siedem Polek, media obiegła informacja, że reprezentantka Algierii nie wysłała organizatorom zawodów wyników genetycznego badania płci. "Decyzja o wykluczeniu Imane nie należy do nas. Żałujemy tego" - powiedział agencji Associated Press dyrektor ds. mediów turnieju Dirk Renders cytowany przez Polską Agencję Prasową. Niezadowolenie z powodu wykluczenia Khelif wyraził też burmistrz Eindhoven Jeroen Dijsselbloem, który zresztą wystosował oficjalne pismo zarówno do Holenderskiej Federacji Bokserskiej, jak i światowej organizacji zarządzającej tą dyscypliną sportu. Podkreślił, że w jego mieście wszyscy sportowcy są mile widziani. "Wykluczanie sportowców na podstawie kontrowersyjnych testów płci z pewnością spowoduje dalsze problemy. (...) Wyrażamy naszą dezaprobatę dla tej decyzji i wzywamy organizację, aby mimo wszystko przyjęła Khelif" - dodał.