Huck odchodząc od grupy Sauerland Event nie mógł się pogodzić z jednym faktem. Bardzo chciał zabrać ze sobą na pokład Ulli Wegnera. Byli już promotorzy nie zgodzili się na to, licząc iż w ten sposób trochę zaszachują zawodnika i zmuszą do powrotu. Ale champion WBO pozostał nieugięty. Zrobił swoje, a trenera, choć z żalem, zmienił. Pojedynek z Krzysztofem Głowackim (25-0, 16 KO) był kapitalny i "Kapitan" nie ma czego się wstydzić. Prowadził na wszystkich kartach - 95:94 i dwukrotnie 96:93. Ich występ porwał publikę, tylko zabrakło tego najważniejszego - zwycięstwa na koniec. Takiego obrotu sprawy nie mógł nie wykorzystać medialnie Kalle Sauerland, który w niezgodzie rozstał się z Huckiem. - Przestałem im wierzyć, gdy zostałem obrabowany z wygranej nad Powietkinem - mówił kilka dni temu Huck. Co na to jego były promotor? "Jest mi po prostu przykro Marco. Najpierw rok przerwy, walka na obcym terenie i to na rozpisce, a nie jako główne danie, a teraz jeszcze to... Źli ludzie wokół oraz zły trener w narożniku. To nie był prawdziwy Huck jakiego znamy" - stwierdził Sauerland. Co ciekawe, Wegner pozostawił zawodników trenujących w Berlinie do wrześniowych pojedynków i poleciał do Newark, by spod ringu komentować zmagania Hucka z Głowackim dla jednej ze stacji telewizyjnych. Podobno nie przepada za lataniem. Zrobił wyjątek. Ciekawe czy gdzieś w środku czuł satysfakcję?