Na swojej drodze, spotka Johna Ruiza (44-8-1), którego wypada mu pokonać w sposób o wiele bardziej przekonujący, niż miało to miejsce w starciu z olbrzymim Nikołajem Wałujewem. Do potyczki 29- letniego "Hayemakera" z 38- letnim "Milczkiem" pozostało już tylko kilka dni. Jak spędza czas znany z ciętego języka, mocnego ciosu i niekonwencjonalnych metod promowania swoich pojedynków (podkoszulek z odciętymi głowami braci Kliczków), ambitny Anglik? Pracuje jako reporter i wydaje magazyn. Pochodzący z Londynu, mistrz WBA, przyznaje, że tuż przed pojedynkiem nie skupia się cały czas tylko i wyłącznie na swoim rywalu. - Na pewno nie jestem jednym z tych kolesi, którzy przed walką spędzają w sali treningowej całą dobę i nie myślą o niczym innym tylko o swoim przeciwniku. Według mnie, gdybym tak postępował, to bardzo szybko bym oszalał. Przecież nie można być ciągle skupionym na walce i agresji. - Jak jest czas na trenowanie to trenuję. Tak samo będzie w sobotę wieczór. Kiedy znajdę się w MEN Arena, będę myślał tylko o tym, aby zniszczyć Johna Ruiza. W międzyczasie David pracuje nad niezwykłym projektem. Swoim własnym magazynem sportowym "Hayemaker Magazine". - Niewątpliwie ten mój magazyn, to jeden z moich najbardziej niezwykłych pomysłów, który narodził się w mojej głowie podczas obozu treningowego. Zamieszczę w nim wywiady, które sam przeprowadziłem między innymi z kapitanem reprezentacji Anglii Rio Ferdinandem, moim bohaterem i mistrzem olimpijskim Linfordem Christie, gwiazdą rugby Dannym Ciprianim, a także obiecującym mistrzem świata Amirem Khanem. "Hayemaker" przyznaje, że debiut w roli reportera, nie był rzeczą prostą. - To trochę dziwne dla mnie zadawać ludziom pytania. Zawsze to mi zadawano, teraz role się odwróciły i sprawia mi to dużo frajdy. Dlatego teraz już wiecie, co będę porabiał do czasu mojego występu w Manchesterze. Będę albo myślał o tym jak przemodelować twarz Ruiza, albo o moim magazynie (śmiech).