Haye jest w świetnej dyspozycji i zapowiada, że rozszarpie Tysona Fury'ego (21-0, 15 KO), gdy spotkają się w ringu 28 września na gali w Manchesterze. Co więcej, "Hayemaker" jest przekonany, że jego sparingpartnerzy również poradziliby sobie z kolosem z Wilmslow. - Nie mam wątpliwości, że moi sparingpartnerzy daliby sobie radę z Furym. Właśnie dlatego ten obóz przygotowawczy jest tak wspaniały. Zamiast sparować z ludźmi, którzy są przyzwyczajeni do bycia workami treningowymi, ja sprowadziłem sobie zawodników z pierwszej dziesiątki, niektórych wciąż niepokonanych, ambitnych i dumnych - powiedział Haye. - Mam ze sobą prawdziwych puncherów. Kiedy Tyson Fury sparuje z wacianymi Chambersem i Cunninghamem, ja sprawdzam się na tle ludzi, którzy biją mocniej niż Fury - dodaje David. - Wilder jest jednym z najmocniej bijących pięściarzy wagi ciężkiej, jednym ciosem zmiótłby Fury'ego z ringu. Nie tylko Deontay Wilder (29-0, 29 KO) wkupił się w łaski Anglika. Sporo dobrego "Hayemaker" miał też do powiedzenia o Mariuszu Wachu (27-1, 15 KO) oraz Aleksandrze Dimitrence (34-2, 21 KO) i Richardzie Towersie (14-0, 11 KO). - Wach to jeden z najtwardszych ludzi, z jakimi kiedykolwiek dzieliłem ring. Jego nie wzruszyłby nawet cios kijem bejsbolowym. Były takie momenty, że chciałem to sprawdzić - wyznał Haye. - Dimitrenko to lepiej wyszkolona wersja Fury'ego, a Towers bardzo mi pasuje ze swoim niewygodnym stylem i długim, szybkim, celnym lewym prostym. Każdy z nich ośmieszyłby Fury'ego. Wilder by go zmasakrował, Wach okaleczył, a Towers i Dimitrenko udzieliliby Tysonowi bolesnej lekcji boksu. Teraz wyobraźcie sobie, co ja z nim zrobię...