Adam Kownacki zaczął bardzo dobrze 10-rundową walkę rankingową z Alim Erenem Demirezenem, ale potem siły go opuściły, choć nie doszło do nokautu. O wyniku decydowali sędziowie. Wszyscy trzej jako zwycięzcę wskazali Demirezena. Jeden punktował 96-94, a dwóch 97-93 dla Turka. To była jednak twarda ringowa bitwa obfitująca w szaloną wręcz liczbę ciosów. Jak pokazują statystyki CompuBox - serwisu dostarczającego dane dla największych telewizji transmitujących walki, jak Showtime, ESPN, FOX czy DAZN - Polak i Turek zadali odpowiednio 851 oraz 915 ciosów podczas całego pojedynku. Łącznie daje to oszałamiającą liczbę 1766 ciosów, i to w walce zakontraktowanej nie na 12, lecz "tylko" na 10 rund! Pod tym względem to drugi wynik w historii wagi ciężkiej w statystykach prowadzonych przez CompuBox (serwis działa od 37 lat). Co ciekawe, rekord też należy do Kownackiego - niemal dokładnie 3 lata temu, 3 sierpnia 2019 roku, w tej samej brooklyńskiej Barclay's Center, Polak i Amerykanin Chris Arreola zadali łącznie 2172 ciosy (1047 i 1125), z których do celu doszło 667, w tym 369 zwycięskiego wówczas Polaka. Sobotniej nocy "Babyface" świetnie rozpoczął starcie z Demirezenm, w dwóch pierwszych rundach trafił rywala 104 razy (55 i 49), ale potem jego impet zgasł - statystyki spadły do nawet 16 celnych ciosów w 6. rundzie - i uwidoczniła się przewaga Turka. Obaj trafili po 34 razy w ósmej odsłonie, a pozostałe siedem rund należało już do przeciwnika. W całej walce Kownacki miał nieznaczną przewagę w ciosach celnych, których zadał 276 (32 proc.), przy 256 Demirezena (28 proc.), ale to Turek trafiał mocniej, a 33-letniego Polaka czeka czas przemyśleń, czy ostatecznie rzucić rękawice.