Za nami gala Fame 22: Ultimate na Stadionie PGE Narodowym w Warszawie. W sobotni wieczór największe gwiazdy polskich freak fightów pokazały swoje umiejętności przed kilkudziesięcioma tysiącami fanów zasiadających na trybunach. Jeszcze przed galą w mediach zrobił się wielki szum. Najpierw ze swojej walki w dość niecodziennych okolicznościach zrezygnował Filip Chajzer, następnie z występu na warszawskiej arenie wycofał się również Tomasz Oświeciński. Wkrótce potem z federacji niespodziewanie wyrzucony został Krzysztof Włodarczyk, który podpadł włodarzom i kibicom, nie pojawiając się na poprzedzającej galę konferencji prasowej. "Z inicjatywy prezesa Rafała Pasternaka władze FAME podjęły decyzję o usunięciu z federacji Krzysztofa 'Diablo' Włodarczyka. Nieobecność zawodnika podczas konferencji świadczy o braku szacunku dla kibiców, rywala, wszystkich pozostałych zawodniczek i zawodników. Dla nas najważniejsi są i będą nasi widzowie, dzięki którym osiągnęliśmy tak wielki sukces jako federacja. FAME to społeczność, w której nawet najwięksi rywale okazują sobie elementarny szacunek poprzez dostosowanie się do zasad współzawodnictwa w trakcie walki, ale również w okresie promującym galę" - przekazano wówczas w oświadczeniu. Tomasz Adamek podał rękę rywalowi? Ostra riposta, gorąco po Fame. "To chory człowiek" Afera za kulisami po walce Tomasza Adamka i Kasjusza Życińskiego. Gwiazdor Fame MMA wdał się w ostrą dyskusję z Mateuszem Borkiem Podczas sobotniej gali emocje ponownie sięgały zenitu. Kibice z niecierpliwością czekali na pojedynek doświadczonego już freak fightera Kasjusza "Don Kasjo" Życińskiego z zaczynającym dopiero przygodę w świecie freak fightów Tomaszem Adamkiem. Ostatecznie - ku zaskoczeniu wielu fanów Fame MMA - z pojedynku tego zwycięsko wyszedł "Góral", który przez jednogłośną decyzję sędziów po czterech rundach pokonał swojego oponenta. Już po tym starciu za kulisami doszło do dość ostrej wymiany zdań pomiędzy Kasjuszem Życińskim i Mateuszem Borkiem, promotorem Adamka. Podczas rozmowy gwiazdora Fame MMA z przedstawicielami mediów, Borek wszedł mu w słowo, aby wbić mu szpileczkę. "Kasjo, ale przecież ty się znasz na boksie. Przecież wiesz, że ty w ogóle nie wygrałeś tej walki" - zaczepił rywala swojego klienta. Na odpowiedź nie musiał długo czekać. "A on czym wygrał? Tym, że był trzeźwy? Pierwszy raz k***a. Tylko żebyś go nie wypuścił pijanego do samolotu znowu. Niech do rodziny jedzie" - stwierdził Życiński, na co Mateusz Borek zdradził, że jego podopieczny w niedzielę o 7:10 rano ma samolot do domu. "No to żebyście nie chlali, tak jak ostatnio" - odpowiedział uszczypliwie "Don Kasjo", przypominając Borkowi sytuacji sprzed kilku miesięcy, kiedy to Tomasz Adamek miał zostać wyrzucony z pokładu samolotu właśnie z powodu obecności alkoholu w organizmie. Mateusz Borek szybko odpowiedział Życińskiemu. "Ja nie chlałem. (...) Wypiłem dwa piwa i poszedłem spać" - stwierdził, na co “Don Kasjo" odpowiedział śmiechem. "Chlanie to jest potocznie mówiąc, czy piłeś alkohol, czy nie. (...) Dla mnie jak pijesz alkohol, to pijesz alkohol, po prostu. Nie ma różnicy, czy piłeś jedno piwo, czy dwa. Jak zrobisz po jednym piwie wypadek i pierd*****sz dziecko, to i tak jesteś pijany i za kierownicą" - zarzucił Borkowi. Adamek się wściekł, "Don Kasjo" krzyczał "dawaj". Gwizdy z trybun, gorąco na Fame MMA