Pomimo słabszych warunków fizycznych Kazach pierwszą rundę zdominował lewym prostym. Tuż przed końcem pociągnął prawym sierpowym z całego ciała, ale Meksykanin nie dość, że ustał tę bombę, to jeszcze natychmiast próbował odpowiedzieć. Rubio podjął rękawice i poszedł na wojnę z "GGG". Tylko trudno powiedzieć, czy był to akt odwagi, czy też może głupoty? Przez kilkadziesiąt sekund radził sobie naprawdę dobrze, aż w końcu Gołowkin zranił go straszliwym prawym podbródkowym. Meksykanin o dziwo ustał również to uderzenie, jednak był już naruszony i kilka sekund później lewy sierpowy Giennadija dokończył dzieła zniszczenia. Kiedy Marco powstał arbiter Jack Reiss wykrzyczał "10, out".