Jak twierdzą organizatorzy walki w Chicago, jest to ukłon nie tylko w stronę polskiego pięściarza, ale olbrzymiej polskiej społeczności zamieszkującej USA. Na pomysł wyprodukowania plakatu w języku polskim, gdzie Andrzej Gołota będzie wreszcie Gołotą, a nie "Andrew Golota", wpadli odpowiedzialni za stronę promocyjną w United Center Jim Sofranko i Jim DeMaria. Długo zastanawiano się też, jak ma wyglądać sam plakat, ale organizatorzy doszli do wniosku, że skoro po raz ostatni Chicago miało walkę takiego formatu dokładnie 49 lat temu (w 1956 roku, w starym Chicago Stadium, zamienionym teraz na parking United Center), to i ten współczesny plakat zapowiadający pojedynek o mistrzostwo świata wagi ciężkiej powinien przypominać dawne czasy. Efekt jest znakomity - czarno-białe fotografie obu zawodników i czcionka ta sama, jaka zapraszała kibiców na walki Rocky'ego Marciano czy Jacka Dempseya - co sprawia, że plakat niczym nie różni się od tych, które wiszą w Windy City Gym, sali treningowej Andrzeja Gołoty i Tomka Adamka, pamiętającej czasy, kiedy Muhammad Ali nazywał się jeszcze Cassius Clay. Grupa promocyjna z United Center, jak i szefowie promocji Don King Production nie tracą zresztą żadnej okazji, by przypomnieć nie tylko Polakom o 21 maja. Podczas wykupionych do ostatniego miejsca meczów NBA playoffs pomiędzy Chicago Bulls i Washington Wizards kibice koszykówki mogą oglądać zrobione w formie reklamy fragmenty walk Gołoty oraz Brewstera, a dzięki specjalnej umowie z Poltelem (pierwszą polską firmą telekomunikacyjną w Stanach Zjednoczonych, współorganizatorem meczu piłkarskiego Meksyk - Polska na Soldier Field i jednym ze sponsorów Tomasza Adamka) reklama walki obu Polaków znalazła się na 20 tys. okolicznościowych koszulek i kilkudziesięciu tysiącach ulotek. Trafią one do rąk ponad 40 tysięcy kibiców "kopanej", którzy przyjdą dopingować zespół na sztandarowym stadionie Chicago. Wśród tej grupy będą także obaj walczący o mistrzowskie pas polscy pięściarze. - Byłem z synem w ubiegłym roku na meczu Polska - USA. Doping dla biało-czerwonych i atmosfera na Soldier Field była niesamowita - wspomina Gołota. - Muszę coś zrobić, by ściągnąć tych kibiców do United Center. Przemysław Garczarczyk